Zaburzenia lękowe dawniej zwane nerwicą

Jak terapia poznawczo-behawioralna pomaga radzić sobie z lękiem

Zanim odpowiem na to pytanie doprecyzujmy co oznacza określenie nerwica, bo tak właśnie nazywają swój problem pacjenci zgłaszający się do mnie na terapię. Termin ten w języku potocznym oznacza zazwyczaj jakieś, bo jest ich wiele, zaburzenie lękowe. Pojęcie nerwicy zostało wprowadzone pod koniec XVIII w. dla określania przypadków, gdzie widoczne były zaburzenia i objawy somatyczne (np. pocenie się, drętwienie kończyn), a nie można było zidentyfikować żadnego podłoża organicznego. Obecnie stosuje się mniej stygmatyzujące określenie „zaburzenie lękowe” i diagnozuje różne jego odmiany. Warto w tym miejscu doprecyzować czym różni się strach od lęku. Najprościej mówiąc strach to reakcja na zagrożenie rzeczywiste np. cofam się na widok szybko nadjeżdżającego samochodu i czuję, że np. szybciej bije mi serce, może pojawić się myśl „mogę zginąć”, natomiast lęk to reakcja na zagrożenie wyobrażone, irracjonalne np. podchodzę do pasów na jezdni, która jest zupełnie pusta i czuję bicie serca, pojawia się myśl „mogę zginąć” i nie przechodzę, a np. szukam przejścia z sygnalizatorami lub kładki nad jezdnią.

Zaburzenia lękowe są plagą naszych czasów. Wg danych Eurostatu, w Unii Europejskiej w 2016 r. 25 milionów Europejczyków (5,4% populacji) cierpiało na stany lękowe. Kliniczny lęk zajmuje niechlubne pierwsze miejsce w hierarchii dolegliwości trapiących współczesnego człowieka (zaraz za nim znajduje się depresja). Dlaczego tak duża skala tego zjawiska w świecie urządzonym, wydawać by się mogło, bardzo wygodnie i bezpiecznie? Neurobiolodzy tłumaczą, że od tysięcy lat reakcje naszego mózgu zostały zaprogramowane do radzenia sobie z niebezpieczeństwem bezpośrednimi takimi jak np. dzikie zwierzęta i krótko trwającymi. W momencie rozpoznania zagrożenia ciało migdałowate, znajdujące się w najstarszej części mózgu człowieka uruchamia swoisty alarm, za pomocą hormonów i neuroprzekaźników, dzięki któremu cały organizm mobilizuje się do ucieczki i obrony. Obecnie bardzo rzadko mamy do czynienia z bezpośrednim niebezpieczeństwem, natomiast stale musimy mierzyć się z codziennymi wyzwaniami tj. zapewnienie bytu rodzinie, zachowanie zdrowia, rozwiązywanie konfliktów. Sposób funkcjonowania mediów z ich nastawieniem na sensację i przekazywaniem złych lub wręcz tragicznych wiadomości jeszcze pogarsza sprawę. Nasze środowisko jest źródłem permanentnego stresu, a ten może prowadzić do zaburzeń lekowych. Musimy ten fakt zaakceptować, aby móc lepiej w tym środowisku sobie radzić.

Masz prawo odczuwać lęk

Tak, masz prawo odczuwać lęk, bo twoje emocje są bezpośrednią informacją o tym, co się z tobą dzieje. Dzięki odczuwaniu emocji możemy przetrwać i rozwijać się, jako jednostki i jako gatunek. Jednak, gdy lęk jest tak silny, że dezorganizuje twoje życie i jest przyczyną cierpienia skorzystaj z psychoterapii, bo samemu bardzo trudno jest nauczyć własne ciało migdałowate niereagowania w sytuacji stresowej. Powiem więcej, jest to po prostu niemożliwe.

Osoby cierpiące na zaburzenia lękowe często korzystają z farmakoterapii, która jest o tyle skuteczna, że obniża poziom lęku i tym samym pozwala na mniej lub bardziej zadowalające funkcjonowanie. Niestety, po odstawieniu leków problem powraca, często z jeszcze większym natężeniem. Psychoterapia nie ma na celu wyeliminowania emocji (to w świetle tego co powiedziano wyżej mogłoby narazić cię na niebezpieczeństwo), lecz nauczyć cię interpretować sygnały płynące ze wspomnianego ciała migdałowatego w sposób adaptacyjny, a więc taki który pozwoli na dostosowanie twojej reakcji do rzeczywistych warunków. A więc lęk zostanie oswojony, a ty, mimo odczuwania go, będziesz realizować swoje zamierzenia tj. wygłoszenie referatu, wjazd windą na najwyższe piętro wieżowca, przejazd zatłoczonym tramwajem (to już po pandemii). Terapia poznawczo-behawioralna jest skuteczną metodą radzenia sobie zaburzeniami lękowymi. Jest bardzo wiele badań na ten temat. Tomasz Hanć* w swoim artykule opisuje badania wykonywane z wykorzystaniem technik obrazowania mózgu, badania przepływu krwi w ciele migdałowatym, metabolizmu glukozy i wielu innych. Udowadnia, że można wykazać efekty terapii poznawczo- behawioralnej w postaci np. zniesienia nadaktywności części mózgu odpowiadającej za reakcje lękową, a także innych zmian neurobiologicznych. I to wszystko bez wprowadzania leków, czyli substancji chemicznych z zewnątrz!

Terapia zaburzeń lękowych. Jak to wygląda?

Procedury terapeutyczne różnią się w zależności od rodzaju zaburzeń lękowych. Jakie rodzaje tych zaburzeń są wyróżniane w systemach diagnostycznych można przeczytać w wielu dostępnych źródłach, dlatego tutaj przedstawię przykładowy plan terapii w przypadku zespołu lęku napadowego.

Jest to zaburzenie, w którym dominujące są ataki paniki, podczas których osoba doznająca takiego ataku odczuwa brak tchu, silne palpitacje serca i ma wręcz wrażenie, że zaraz umrze. Są to tak silne i nieprzyjemne doznania, że często skutkują unikaniem miejsc, w których doszło do pierwszego ataku np. autobusu, zatłoczonej kawiarni. Z czasem może doprowadzić do tego, że osoba rezygnuje z wielu aktywności, jeśli musiałaby je podejmować samodzielnie tzn. bez obecności innej osoby, która mogłaby ją „uratować” w przypadku ataku paniki.

Jednym z bardziej znanych planów terapii jest plan Barlowa i Craske **, składający się z 12 sesji.

Terapia rozpoczyna się od zrozumienia przez pacjenta na czym polega zaburzenie z napadami paniki, i co ważniejsze, że ataki paniki nie są szkodliwe. Pacjent uczy się też monitorowania swoich stanów emocjonalnych.

Na kolejnych sesjach sporządza się hierarchię czynników wywołujących ataki paniki oraz uczy pacjenta technik oddechowych i relaksacyjnych. Istotną częścią tych sesji jest rozpoznanie zniekształceń poznawczych, czyli nieracjonalnych myśli wzmagających lęk (np. tracę panowanie nad sobą, chyba mam atak serca, a co będzie, jeśli zacznę się dusić)

Gdy pacjent opanuje relaksację i umie identyfikować swoje katastroficzne myśli przystępujemy do ćwiczeń zwanych ekspozycjami. Jest to stopniowe konfrontowanie się z sytuacjami wywołującymi lek, pomimo występowania lęku. Plan ekspozycji układany jest razem z pacjentem/ką, od sytuacji wywołujących umiarkowany stres, do tych o największym jego nasileniu. Ekspozycje powtarza się na sesjach i w formie pracy własnej do momentu, w którym pacjent już nie unika tej sytuacji.

Dzięki obecności terapeuty proces przebiega w kontrolowanych, bezpiecznych warunkach. Jest możliwość przedyskutowania pojawiających się trudności, przećwiczenia technik, które ułatwiają przetrwanie stresu podczas ekspozycji. Ostatnie dwie sesje służą utrwaleniu nabytych umiejętności i opracowaniu planu zapobiegania nawrotom.

Oczywiście nie zawsze udaje się osiągnąć oczekiwany rezultat w 12 sesji, jednak umiejętności terapeuty i zaangażowanie pacjenta to świetny prognostyk sukcesu terapii.

Jeśli więc borykasz się z napadami lęku, nie męcz się dłużej. To się leczy! Zachęcam do kontaktu.

*T. Hanć; Psychiatria Polska 2011, tom XLV, numer 6 strony 911–922 Neuroobrazowe efekty poznawczo-behawioralnej terapii zaburzeń.

**Craske, M. G., & Barlow, D. H. (2014). Panic disorder and agoraphobia. W D. H. Barlow (Ed.), Clinical handbook of psychological disorders: A step-by-step treatment manual (pp. 1–61). The Guilford Press.

ZOBACZ WIĘCEJ MOICH ARTYKUŁÓW:

Zaburzenia lękowe dawniej zwane nerwicą.

Zaburzenia lękowe dawniej zwane nerwicą Jak terapia poznawczo-behawioralna pomaga radzić sobie z lękiem Zanim odpowiem na to pytanie doprecyzujmy co oznacza określenie nerwica, bo tak właśnie nazywają swój problem pacjenci zgłaszający

Czytaj więcej »
lęk społeczny

Lęk Społeczny

Lęk społeczny – jak sobie z nim poradzić Większość z nas cieszy się z perspektywy powrotu do spotkań towarzyskich, posiłków w restauracji, imprez i koncertów. Jest jednak grupa osób, które są tym

Czytaj więcej »

Żałoba

Jeśli żal i smutek jest dla Ciebie nie do zniesienia, dezorganizuje Twoje życie i dotyka Twoich najbliższych skorzystaj z profesjonalnego wsparcia.

Czytaj więcej »